Oto nadszedł ten dzień!
Można ogłosić CANDY! Ba, można także wziąć w nim udział!!!
CANDY szydełkowe - tym razem. CANDY fioletowo- beżowe.
Szydełko jest dla mnie stale odkrywaną techniką. Zresztą pewnie jak każda którą poznaję. Nigdy im nie mówię dość :)
Teraz będę odkrywać maszynę dziewiarską - relikt przeszłości ;) ale o tym innym razem.
Dziś odkryję przed Wami - CANDY.
CANDY szydełkowe.
CANDY w którym nagrodą są dwa otulacze na kubek i dwie podkładki pod kubek.
CANDY dające Wam możliwość wybrania (z palety) koloru.
CANDY dające Wam możliwość dopasowania otulacza i podkładki do swoich potrzeb:).
CANDY pewnie dla fanów beżu i fioletu.
Zasady standardowe.
Osoby - blogowicze bądź blogowiczki - zachęcone rozdawajką:
Zostawiają komentarz pod tym postem do 31.03.2013.
Umieszczają powyższy baner na swoim blogu.
Tradycyjnie oczekują na wyniki do 2.04.2013. (dzień moich urodzin - okazja wyjątkowa!)
Pozdrawiam, cichuteńko marząc o Waszym zainteresowaniu "produktem".
...czyli tak naprawdę na drutach powstał do zestawu podkładkowego zestaw otulaczy na kubki.
Kolorystyka - podobnie resztki z pisma które kupowałam plus nieskończony beżyk zakupiony do jakiegoś niezbyt wymagającego projektu... no i tak zostało.
jak widać nie wszystkie utrafione rozmiarem do fotografowanych kubków. Ale jak na pierwsze próby i tak jestem zadowolona.
...i powstało kilka drobiazgów wpasowujących się nieco w kolorystykę pokoju.
Założenie było takie by wykorzystać te fragmenty akrylowej włóczki które były dołączone do pisma niegdyś kupowanego - i stało się. Wybrałam najbardziej granatową z możliwych i najbardziej zieloną - taki mam nieco rycyglingowy zestaw podkładkowy.
Odważam się je zamieścić ;)
...po choince w domu mym już nie ma śladu.
Szczęśliwie aparat zachował jakieś wspomnienia - kilkoma się podzielę. Dumna jestem do granic możliwości z żywej choinki. Z samodzielnego jej wybierania (do domu jednak - mimo mej ogromnej "samowystarczalności" sama jej nie dostarczyłam :) ) i strojenia. Także nadszedł czas na kilka zdjęć (przestaję pisać że pozostawiają wiele do życzenia - bo to już niemal oczywiste)
Była niemal idealna. Wiem, wiem ozdoby choinkowe mnoży i gromadzi się przez lata :)
Moje to w większości wytwory moich rąk, ale są także bombki przypominające o choince z dzieciństwa.
Niesamowite jak "pamiętliwa" jest dziecięca głowa :).
A także kilka takich które są wspomnieniem mojego rodzinnego domu.
Mam więc bombki które są "spadkiem" po obu mych Babciach.
Taki kawałek rodziny w świątecznym czasie.
A już niedługo nadejdą radosne wieści upominkowe... niedługo... oczekujcie.
Bezsennie pozdrawiam.
w.
...otóż uwielbiam :) łaskotanie mego ego:) informowaniem mnie o tym jak bardzo oczekiwane są kolejne posty na mym blogu ;)
Dlatego postanowiłam napisać.
Jest prawdą, że od dłuższego czasu siadam do kompa z postanowieniem - napisze post! A później przeglądam Wasze blogi - i umarł w butach... kończę znacznie później niż powinnam.
Ale dziś jest inaczej... postanawiam napisać... Wasze blogi przejrzane już dawno (dzięki Bloglovin jest znacznie łatwiej - polecam!) zatem piszę.
Prezenty:
Robione przeze mnie, ale nie zawsze to ja jestem osobą która obdarowuje ;)
Dziękuję za radość Obdarowywanych i za chęć Obdarowujących bym to ja tworzyła prezenty ;)
Filc, króliki i milka+trufle:
Filcowe króliczyce trafiły w ręce R. i R. w ich urodzinowe przyjęcie ;) Ogromna frajda tworzenia ze stałym pragnieniem by prezent był zrobiony przeze mnie.
(zdjęcie pozostawia jak zwykle wiele do życzenia - wybaczcie)
Zimowy zestaw gwiazdkowy:
Miś - otula głowę:
Lis owija się wokół szyi:
Jeż - dba o ciepło rąk:
Wełna, szydełko i druty! I wiele! wiele radości!
Tylko jedna wskazówka - kolory zimowych kreacji S. to pomarańczowy i brązowy.
Wszystko wykonane własnoręcznie, pomysł własny - inspirowany nieco pracami na pinterest. Wszystko własnego wzoru... I wszystko dające mi radość, zachwyt i dumę. :)
Prawie trzyletni S. też jest zachwycony!
Z dalekiego kraju:
Naszyjnik i kolczyki:
Filc:
NOWOŚĆ! Klipsy (filc):
Filc i kamienie:
Frywolitka:
Oczekiwania były bardzo konkretne - mam nadzieję, że ich realizacja sprawiła radość obdarowanym.
Zostało jeszcze kilka prezentów które nie były - niestety sfotografowane i jeszcze kilka takich - które mimo że dawno już po świętach (ba minął także liturgiczny okres bożego narodzenia) nie zostały jeszcze wręczone.
O swoich świętach napiszę w następnym poście - już niebawem. Tam także kilka zdjęć choinkowych ozdób. W tym roku po raz drugi - odkąd mieszkam znów w betonowym lesie - żywa choinka zaistniała w moim domu dając radość swojego zapachu! Niby zwykła rzecz... a tak dużo mi daje!
Oczekujcie - będę rozdawać szydełkowe twory - bo ich tu jeszcze nie rozdawałam a jest we mnie pragnienie... i będzie nieco o hafcie krzyżykowym... ;)