Chyba najbardziej z możliwych wolnych dni cieszą mnie poniedziałki - bo daje mi to szansę przełożenia niedzielnego wieczornego napięcia pt: "trzeba iść do pracy" przełożyć na dzień inny - kolejny - a dziś to nawet podwójnie kolejny :)
Nie jest tak, że tej swojej pracy nie lubię... no nie jest... ale jednak kiedy można zostać w domu to radość jest jakoś większa - mimo, że planów była masa to i tak jakoś lepiej :)
Plan był także około blogowy - pochwalić się kolejnymi filcowymi naszyjnikami:
błękitno granatowy - całkiem mój, aż dziw bierze że dla mnie....
beżowo- brązowy
długaśny sznur równiuteńkich kuleczek w obu kolorach:
Radosnego wtorku - w przededniu Dnia Dziecka ja będę rozdawać uśmiechy podopiecznym Fundacji... zawsze się zastanawiam kto ich więcej dostaje..
Pozdrawiam
>|<
wtorek, 31 maja 2011
niedziela, 22 maja 2011
BABSKI EKSHIBICJONIZM...
...bo czy można, inaczej nazwać masowe zaglądanie sobie w torebkową zawartość? ba... nawet same ją wybebeszamy - a wszystko pod natchnieniem ArtPiaskownicy. Nowa FOTOGRA.
Ja umyśliłam sobie, nieco bałaganiarski układ... trochę mi się to kojarzy, z dalekimi już chwilami, gdy późnym wieczorem stojąc przed klatką, w poszukiwaniu kluczy wywalałam wszystko na chodnik. Zatem zdjęcia zaaranżowane na chodniku :)
Na powyższych zdjęciach klucze łatwe do znalezienia.
Szczęśliwie wszelkie drobiazgi (tabletki, kosmetyki, podróżną/składaną szczoteczkę do zębów, nić dentystyczną... )i inne KONIECZNE przedmioty, teraz już ukrywam - porządkując w kosmetyczce. A i tak znajdą się tacy których zaskoczy moja torebka.
Bo czy nie dziwi, kolekcja znaczków - już wykorzystanych?
albo szydełko i motek włóczki w ulubionym kolorze?
Przecież to normalne (nie?) - zamiennie stosuję frywolitkę, aparat, książkę, albo czasopismo jakieś - taki podróżny czasozabijacz.
Teraz szydełko, bo plan prezentowy uroczysty jest. Chciałabym by było oryginalnie, wyjątkowo i w pamięć zapadło. I tak będzie!
Skoro niecny plan był wyjątkowy - na-uliczny :) potrzebny był wspólnik - a, że Dobra Wróżka chętna realizować wariackie pomysły - to torby są dwie :) Porównajcie jak różne... :) bo takie właśnie jesteśmy :)
Na koniec kilka przyjemnych zdjęć kwadratów - bo wszystko było takie DOSKONAŁE by zdjęcia dało się zrobić tak jak lubię:)
Jest jeszcze 'garść' zdjęć do pokazania... ale oszczędzę - razem następnym filcowe kulki i potwory :)
Plan już jest na kolejny numer Libertasa - może i szczęście dopisze i pogoda i zrealizuje się jutro... a może ROWER wreszcie... hm....
Kończąc pozdrawiam - wszystkich wytrwałych i cierpliwych czytaczy/zaglądaczy.
Zapraszam także na FB bo tam się kryje chytry plan dla miłośników filcu... bądź fioletu... bądź frywolitek :)
>|<
Ja umyśliłam sobie, nieco bałaganiarski układ... trochę mi się to kojarzy, z dalekimi już chwilami, gdy późnym wieczorem stojąc przed klatką, w poszukiwaniu kluczy wywalałam wszystko na chodnik. Zatem zdjęcia zaaranżowane na chodniku :)
Na powyższych zdjęciach klucze łatwe do znalezienia.
Szczęśliwie wszelkie drobiazgi (tabletki, kosmetyki, podróżną/składaną szczoteczkę do zębów, nić dentystyczną... )i inne KONIECZNE przedmioty, teraz już ukrywam - porządkując w kosmetyczce. A i tak znajdą się tacy których zaskoczy moja torebka.
Bo czy nie dziwi, kolekcja znaczków - już wykorzystanych?
albo szydełko i motek włóczki w ulubionym kolorze?
Przecież to normalne (nie?) - zamiennie stosuję frywolitkę, aparat, książkę, albo czasopismo jakieś - taki podróżny czasozabijacz.
Teraz szydełko, bo plan prezentowy uroczysty jest. Chciałabym by było oryginalnie, wyjątkowo i w pamięć zapadło. I tak będzie!
Skoro niecny plan był wyjątkowy - na-uliczny :) potrzebny był wspólnik - a, że Dobra Wróżka chętna realizować wariackie pomysły - to torby są dwie :) Porównajcie jak różne... :) bo takie właśnie jesteśmy :)
Na koniec kilka przyjemnych zdjęć kwadratów - bo wszystko było takie DOSKONAŁE by zdjęcia dało się zrobić tak jak lubię:)
Jest jeszcze 'garść' zdjęć do pokazania... ale oszczędzę - razem następnym filcowe kulki i potwory :)
Plan już jest na kolejny numer Libertasa - może i szczęście dopisze i pogoda i zrealizuje się jutro... a może ROWER wreszcie... hm....
Kończąc pozdrawiam - wszystkich wytrwałych i cierpliwych czytaczy/zaglądaczy.
Zapraszam także na FB bo tam się kryje chytry plan dla miłośników filcu... bądź fioletu... bądź frywolitek :)
>|<
piątek, 13 maja 2011
JESZCZE RAZ DZIŚ...
sporo się nazbierało powodów do chwalenia się i dzielenia - bo obiecałam że dzielić się będę.
Wiosennie - WRESZCIE nieco zdjęć wiosennych:
Bardzo czekam zawsze na moment ten by zdjęć porobić dużo, by wreszcie słońce nie kaprysiło i radość dawało by biegać z Zygmuntem wszędzie :)
A twórczo ogrom znów filcowy - ciągle powstają :)
I kilka jeszcze nieco innych - kontynuacja Małej Mi także w kolorze:
I w ostatnich zdaniach - choć w słowa jestem dziś niezwykle uboga - inaczej ze zdjęciami, ale w ostatnich słowach :) skrót z jednego dnia - jednego dnia mego życiowo- pokojowego bałaganu :)
Otóż stanęłam pewnego popołudnia w swoim MALEŃKIM (to ważna informacja dla dalszej wypowiedzi) pokoiku, rozejrzałam się wokół i ujrzałam:
1. Literaturę do pracy - bo się pisze, z lewej strony biurka skrupulatnie zbierane książki do magisterskich zdań powstania.
2. Zamówione rozpoczęte frywolitkowe kolczyki - odpoczywały na stoliczku po prawej stronie pokoiku.
3. Filcowy fioletowy naszyjnik - wreszcie mój własny (i pewnie dlatego tak długo powstaje). Zgromadzone fiolety na podłodze w okolicy stolika - co widać też na ostatnim foto.
4. Zgromadzone w innym końcu włóczki i pierwsze próby szydełkowe. Rety jak się cieszę że się WRESZCIE udaje.
5. Ostatni kąt- przybiurkowo - tu gromadzi się album - powstają kolejne jego strony (czas najwyższy!)
Żałuję że tamtego dnia nie zrobiłam także bardziej ogólnego rzutu na pokój - bo lepiej by to zobrazowało jak wiele można mieć ' rozpoczętych' prac na tak małej przestrzeni :)
Sama siebie zadziwiam w tych twórczych zamroczeniach :)
Lepiej wtedy gości nie przyjmować - bo gdzie? :)
Pozdrawiam wieczornie z zapachem z za okna - bzu mieszającego się z zapachem deszczu :)
>|<
Wiosennie - WRESZCIE nieco zdjęć wiosennych:
mlecze - zachwycają mnie intensywnością żółci i są tak POWSZECHNE:) |
Stokrotki - pod balkonowe :) Lubię bardzo! |
Nie znam prawdziwej nazwy tego 'krzaka' drzewa - dla mnie to 'migdałek' |
Także w tym przypadku nie znam nazwy tych kwiatków - ale zachwyciła mnie ich zieloność i fiolet. |
Bardzo czekam zawsze na moment ten by zdjęć porobić dużo, by wreszcie słońce nie kaprysiło i radość dawało by biegać z Zygmuntem wszędzie :)
A twórczo ogrom znów filcowy - ciągle powstają :)
I kilka jeszcze nieco innych - kontynuacja Małej Mi także w kolorze:
I w ostatnich zdaniach - choć w słowa jestem dziś niezwykle uboga - inaczej ze zdjęciami, ale w ostatnich słowach :) skrót z jednego dnia - jednego dnia mego życiowo- pokojowego bałaganu :)
Otóż stanęłam pewnego popołudnia w swoim MALEŃKIM (to ważna informacja dla dalszej wypowiedzi) pokoiku, rozejrzałam się wokół i ujrzałam:
1. Literaturę do pracy - bo się pisze, z lewej strony biurka skrupulatnie zbierane książki do magisterskich zdań powstania.
2. Zamówione rozpoczęte frywolitkowe kolczyki - odpoczywały na stoliczku po prawej stronie pokoiku.
3. Filcowy fioletowy naszyjnik - wreszcie mój własny (i pewnie dlatego tak długo powstaje). Zgromadzone fiolety na podłodze w okolicy stolika - co widać też na ostatnim foto.
4. Zgromadzone w innym końcu włóczki i pierwsze próby szydełkowe. Rety jak się cieszę że się WRESZCIE udaje.
5. Ostatni kąt- przybiurkowo - tu gromadzi się album - powstają kolejne jego strony (czas najwyższy!)
Żałuję że tamtego dnia nie zrobiłam także bardziej ogólnego rzutu na pokój - bo lepiej by to zobrazowało jak wiele można mieć ' rozpoczętych' prac na tak małej przestrzeni :)
Sama siebie zadziwiam w tych twórczych zamroczeniach :)
Lepiej wtedy gości nie przyjmować - bo gdzie? :)
Pozdrawiam wieczornie z zapachem z za okna - bzu mieszającego się z zapachem deszczu :)
>|<
NOCNE BLOGOWANIE CZ II
Niby ostatni wpis 'TYLKO' 10 dni temu, a tak wiele się w czasie tym wydarzyło. Wiele się także zrobiło.
Ale spróbuję kolejno:
Wydarzenie Pierwsze:
mam za sobą pierwsze niezwykle amatorskie próby szydełkowania - znów to pod natchnieniem blogowych obserwacji, znów większość opanowałam dzięki filmikom w necie (tu) ale także dzięki książkom które kiszę na półce wiele długich miesięcy już. Zaczęłam wiec, oto pierwsza - OGROMNA róża - może będzie kiedyś broszką :)
Wydarzenie drugie:
Ponieważ pojawiają się liczne sugestie by gdzieś wytwórczość swą 'katalogować' postanowiłam wybrać drogę dziś niezwykle popularną i bezpłatną - widać na prawym pasku bocznym :) Zapraszam :) Już niebawem na okoliczność startu i tam może czujnych obserwatorów spotkać nagroda :)
Wydarzenie trzecie:
Rozpoczynam(y) produkcję filcowych sztyftów. Kilka można już dostrzec na FB. :)
Wydarzenie trzecie:
Nie sądziłam że tak szybko może wzrosnąć popularność ważkowego Fan Page czy raczej nie sama popularność strony ale odzew na nią - zamówienia na kolejne prace się składają - co niezwykle cieszy :)
Pozdrawiam
>|<
poniedziałek, 2 maja 2011
TWÓRCZOŚĆ WERSZCIE WIOSENNA
Mimo że za oknem nieco deszczu - to jednak jest to deszcz wiosenny i to już napawa mnie radością. Słońca nieco więcej wiec zdjęć pojawia się więcej oto te wiosenne:
Kilka filcowych zaległości:
Oraz coś całkiem świeżego nowego i filcowego:
I na koniec sam - ponieważ mamy już maj, a to oznacza nowy miesiąc co oznacza nowy numer Libertas(a) :)
W nim nowy "Pomysł na..."
Kilka filcowych zaległości:
Oraz coś całkiem świeżego nowego i filcowego:
I na koniec sam - ponieważ mamy już maj, a to oznacza nowy miesiąc co oznacza nowy numer Libertas(a) :)
W nim nowy "Pomysł na..."
Pomysł na... Chińczyka dla trojga
Majowy pomysł to nieco majowe prezentowe pomysły – maj to Dzień Matki, ale maj jest TUŻ przed czerwcem – PIERWSZYM dniem czerwca – zatem by zdążyć na czas, na Dzień Dziecka prezent ujawniam już dziś. Ale by dopełnić tego szaleństwa...
©2011 LIBERTAS.PL
Subskrybuj:
Posty (Atom)