...sporo udało się dokończyć.
Pierwsze na taśmę rzucam koraliki - ulepione z masy termoutwardzalnej FIMO.
Wydawałoby się, że to modelina, ale moim zdaniem, nie całkiem:) Inaczej się z tym pracuje. Lepiej. Daje większe możliwości i ma PRZEOGROMNĄ paletę kolorów.
Tu czerwień, bo to, dla znanej:) już miłośniczki tajemniczości czerwieni - Dobrej Wróżki.
Koraliki połączyłam gumko-żyłką tworząc 'nanadgarstnik'
Kolejny ukończony nanadgarstnik jest upleciony. Z czasów szkolnych pamiętam, ciągle przypięte do nogawek spodni agrafki, z pękiem kolorowych nitek. Udało mi się wtedy, nauczyć wielu różnych wzorów. Zdarza się, czasem do tego wracać. Zakładki do książek, czy breloczki do kluczy powstają równie ciekawe jak bransoletki.
Tutaj wzór z książki "Bransoletki Przyjaźni", której autorką jest Veronique Follet.
Ponieważ oba, miały być prezentami - a prezentem jest także opakowanie, ukryłam je, w kopertki z kolorystycznie dobranymi detalami.
Jedna ozdobiona właśnie koralikami. Druga frywolitkowym kwiatkiem,(które tworzę w tramwaju, jadąc do pracy) i piankową ważką. Na koniec trochę stempli, dziurkaczy i GOTOWE!
Koraliki już nie raz były tym, co nadawało mojemu stonowanemu ubraniu jakiś kolor, super!:D
OdpowiedzUsuńplecionka służy za zakładkę:)
a opakowania... wciąż nie mogę się na nie napatrzeć, bo są prześliczne!:)
z podziękowaniami,
dw.;)