Oto stało się - status studenta mogę wpisać do archiwum. O biletach ulowych już całkiem mogę zapomnieć a także o wszystkich przewspaniałych studenckich uprawnieniach.
Nadszedł koniec. Choć jestem zdania - zgodnie z poprzednim postem, że miało to miejsce u początku tego roku - czyli w terminie złożenia pracy, a w minionym tygodniu dokonano tylko pewnej galowej formalności.
Stało się jednak - koniec studiowania.
Radość, spokój, nieco obaw...
Sam galowy dzień był przezabawny. Wariacki, szalony szybki ale jakoś długi też :)
Koniec końców w śniegowy poranek zrobiłam POWALAJĄCE(mnie na ziemię - głownie) wrażenie na kierowcy autobusu, który zauważywszy wysoko latające torby postanowił się ulitować i czekał aż się z tej śniegowej masy pozbieram. Ach jak bardzo byłam szczęśliwa, że ta zima jest ze śniegiem - a nie jak teraz raczej błotna i pluchowa. Jedynie mokra - a nie brudna i mokra wbiegłam do autobusu. Okazało się także że pozbawiona dość ważnego guzika w mej galowej kreacji. Na oględziny zamierzam się udać jutro w tamto miejsce - czy zaginiony guziol tam sobie spoczywa będąc namacalnym dowodem mego wpadkowego poranku :)
Dalszy ciąg mej podróży był tylko bardziej stresujący - zabawy już dalej nie było.
Szczęśliwie - mimo, że komisja uznała, iż już nie dotrę - udało mi się wejść. Nie wzbudzając specjalnego zainteresowania swym brakującym guzikiem - błogosławiony twórca agrafki :) A jak się później okazało zdać nawet to co zdania było :)
Tym samym od dnia jutrzejszego szykuję konkurs - nagrody jakoś wybrać nikt nie chciał - sama wybrałam. Baner jutro spróbuję skleić i dlatego ruszy od jutra... no od dziś wieczór w zasadzie :)
w.
Bardzo Ci gratuluję:) cieszę się:) pozdrawiam serdecznie Panią Mgr:)))
OdpowiedzUsuńGratuluje z calego serca:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo dziękuję. To ulga końca i niepokój początku :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci serdecznie i życzę teraz samych dobrych myśli. Bo dziwnie skończyć studia i nie mieć tak jasnego celu (ja tak miałam). No chyba że już masz sto pomysłów co dalej, więc do dzieła :)
OdpowiedzUsuńNie jest tak że pomysłów na to co robić po studiach nie ma... one są ale jakoś mało urealnione w rzeczywistości naszego kraju i mojego miasta :) Więc na ten czas - robię to co jest mi znane, za co chcą zapłacić bardziej godną wypłatę i co poniekąd daje radość:)
OdpowiedzUsuń