Uwielbiam takie weekendy kiedy mam możliwość piżamować do południa.
I dziś to była właśnie taka sobota.
Niby termin egzaminu - ale dopiero o godzinie 16 :)
Porankowe olśnienie blaskiem słońca przebijający przez zasłonięte okno wprawiło mnie w bardzo! dobry humor! Wstałam więc bez marudzenia już! koło 9 :) Nie jest to równoznaczne z ubraniem się i pościeleniem łóżka. O nie!
Postanowiłam na śniadanie zrobić sobie przypominającą dzieciństwo kaszę mannę czy jak kto woli - manną. Uwielbiam ją z malinowym syropem :)
Widać na zdjęciu ową piżamę, kaszkę i górę notatek - cóż sesja trwa.
Po dzisiejszym egzaminie mogę jedynie powiedzieć, że spotkałam się pierwszy raz z tak... powiedzmy... 'nieprofesjonalnie' przygotowanym testem. Zobaczymy. Nie ma co wyrokować - jutro kolejny egzamin.
Dołączam się także do zabawy fotograficznej w Art-Piaskownicy. Choć nie dysponuję żadną ciekawą podłogą, ani dziecięcymi stopami... to jednak się upieram i dołączam:
Wracam do notatek, bo na jutrzejszy egzamin także nieco muszę jeszcze doczytać.
pozdrawiam-
ważka w trybie sesyjnym
troszkę jakby nogi na ścianie :)
OdpowiedzUsuńAleż tu fajnie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz Cię odwiedzam, ale na pewno będę zaglądać :)
Pozdrawiam i dziękuję za udział w candy
Agata
...ale mi narobiłaś apetytu tą kaszą manną z syropem malinowym. Mniam, mniam.
OdpowiedzUsuńP.