wtorek, 31 sierpnia 2010

PO URLOPOWO...

...sporo udało się dokończyć.
Pierwsze na taśmę rzucam koraliki - ulepione z masy termoutwardzalnej FIMO.
Wydawałoby się, że to modelina, ale moim zdaniem, nie całkiem:) Inaczej się z tym pracuje. Lepiej. Daje większe możliwości i ma PRZEOGROMNĄ paletę kolorów.
Tu czerwień, bo to, dla znanej:) już miłośniczki tajemniczości czerwieni - Dobrej Wróżki.
Koraliki połączyłam gumko-żyłką tworząc 'nanadgarstnik'



Kolejny ukończony nanadgarstnik jest upleciony. Z czasów szkolnych pamiętam, ciągle przypięte do nogawek spodni agrafki, z pękiem kolorowych nitek. Udało mi się wtedy, nauczyć wielu różnych wzorów. Zdarza się, czasem do tego wracać. Zakładki do książek, czy breloczki do kluczy powstają równie ciekawe jak bransoletki.
Tutaj wzór z książki "Bransoletki Przyjaźni", której autorką jest Veronique Follet.


Ponieważ oba, miały być prezentami - a prezentem jest także opakowanie, ukryłam je, w kopertki z kolorystycznie dobranymi detalami.
Jedna ozdobiona właśnie koralikami. Druga frywolitkowym kwiatkiem,(które tworzę w tramwaju, jadąc do pracy) i piankową ważką. Na koniec trochę stempli, dziurkaczy i GOTOWE!

czwartek, 26 sierpnia 2010

PO KOLEJNYM POWROCIE...

...ciągle wracam, ot, wakacyjny czas. Dobrze, że jest bo inspirują mnie inne miejsca... poznawanie innych kultur.... ech...
Ale wracam bo śpieszę z informacja o Candy w MAGDOWO.PL
Zapraszam bo lista słodkości DŁUUUUUUUUUGAŚNNNNNNNAAAAAAA!!

Do samego sklepu także polecam zajrzeć.


piątek, 13 sierpnia 2010

NIBY WRÓCIŁAM

...ale ciągle do siebie wrócić nie mogę.

Mam wielkie pragnienie podzielić się kolejnym podarunkiem, będącym już w rękach (choć mam nadzieję, że w uszach ;)) szczęśliwej, miłującej czerwień - Dobrej Wróżki.


Kolczyki te to moje absolutnie pierwsze dokończone i pełne dzieło frywolitkowe.

Całkiem pierwsze było ubranko napisankowe... jak je dziś oglądam i widzę każdy detal... to raczej tutaj nie zaistnieje.


W tym miejscu pragnę z całego serducha podziękować magbod, która to odkryła przede mną tajniki frywolitkowego 'flipnięcia'. Frywolitki uczyłam się ze zdjęć na Jej blogu, później posiłkowałam się angielskimi filmikami na yt ale i to nie wystarczyło. Niezwykłym zaskoczeniem był filmik nadesłany przez mag jasno i klarownie opisujący co i jak mam zrobić. Od tamtej chwili wyszarpuję sobie czas na frywolitkę. Błogosławionym był tydzień w CISZY pod Poznaniem;) może i tamte twory wykończę, by światu ukazać ;)

A od poniedziałku kolejny tydzień z dala od cywilizacji ;). Ale radością mnie myśl o tygodniu poza domem napełnia. Ciężko było wrócić do pracy na cztery dni... dwa poświęciłam nadrobieniu zaległości i dwa przygotowaniu się do kolejnego tygodnia wolnych dni ;)

środa, 11 sierpnia 2010

WRÓCIŁAM

Choć teraz tylko na chwilkę, wyłącznie po to by dać znać o CANDY u Tusi

Zachęcam bo propozycja jest ciekawa, lista słodkości dłuuuuuuuggggggaaaaa:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...