środa, 11 lutego 2015

O ORGANIZACJI

Z nowym rokiem - a było to niedawno stawiamy sobie cele. Postanawiamy, że coś się w naszym życiu zmieni...

Ja nie umiem żyć z codziennym kalendarzem. Dlatego także wiele spraw mi umyka. Parę lat temu gdy łączyłam dwa miejsca pracy, dodatkowo zaocznie studiując i jeszcze próbując działać w Fundacji - bez kalendarza nie potrafiłabym funkcjonować. Teraz ograniczam się najwyżej do grafiku - który wyznacza dni w pracy. I tyle mi wystarczało. Mimo to są sprawy które trzeba załatwić - coś zrobić, o czymś pamiętać...
Powrót do codziennego kalendarza uznałam za niemożliwy. Nie będę do niego zaglądać - to pewnik.
Dumałam...
Pojawił się pomysł po przejrzeniu tej propozycji. Zmodyfikowałam ją nieco, dostosowując do moich oczekiwań ale i do moich możliwości.
I oto mam:

Do mojego dość już wysłużonego notatnika/kapownika dołożyłam sobie "wkładkę", która trochę wspomoże moje planowanie i pamiętanie.


A tak powstawała owa wkładka.

Zaprojektowany i wydrukowany wzór oddałam do laminowania:


Wyszperałam z zapasów domowych przeróżne pisaki - okazało się, że jest dość ubogo w kolory (będę to chciała zmienić :)) ale ważne było by się dały łatwo zetrzeć/zmyć.


Zetrzeć można z foli przy pomocy gumki:


 Albo używając specyfiku na spirytusie - u mnie wygodny w aerozolu/mgiełce.



 I niezależnie od metody zmycia napisu z foli - można zaczynać od początku:


A że wzięłam się za notes - czy raczej jakiś dodatek do niego, zrobiłam także modyfikacje wewnątrz - nieaktualne notatki "przesłaniam" ważnymi informacjami, zdjęciami albo ozdobnymi kartami do PL.






Tyle zmian poszło lawinowo za drobnym dodatkiem do kapownika... 
Polecam wszystkim, którzy z kalendarzem żyją na bakier.
Dodam tylko w sekrecie, że dziś już wkładka ma więcej barw:) bardziej cieszy me oko.

Pozdrawiam, w.

wtorek, 10 lutego 2015

8 FAKTÓW O MNIE

Zabawa do której zostałam zaproszona przez Małą Ichi musiała w mej głowie "swoje odleżeć".
Głównie dlatego, że umyśliłam sobie, iż będę chciała zrobić sobie aktualne zdjęcie. Niestety nie mam, w tym temacie za wiele umiejętności, po kilkudziesięciu próbach - dałam spokój.
Wybrałam zdjęcie z archiwum domowego :) choć nie takie stare.


Fakty o mnie:

JESTEM MIĘSOŻERCĄ. Życie bez dodatku mięsa... moim zdaniem nie może istnieć ;) W czasach gdy pracowałam w VEGE restauracji nie mogłam znieść braku mięsa w posiłkach. Każdego dnia po pracy MUSIAŁAM wejść do mięsnego po kabanosy.
PS. Przyszło mi do głowy, że nawet słodycze najbardziej lubię te z dodatkiem składników odzwierzęcych - ŻELKI - bo one są z dodatkiem żelatyny.

MAM WIELE PASJI. Cierpię na "zespół niespokojnych rąk". Nie lubię 'nic nie robić', zatem robótka zawsze mi towarzyszy. Podróż (także komunikacją miejską), oczekiwanie w kolejce/poradni/na przystanku. Wykorzystuję takie "dziury" w czasie właśnie na robótki.

NIE CIERPIĘ KOMUNIKACYJNEGO TŁOKU. Zaczynam mieć teorię, że człowiek wchodząc do tramwaju/autobusu przybiera inną twarz, staje się kimś innym. Zawsze zdecydowanie bardziej zmęczonym ;)

NIE TWORZĘ PRZEDMIOTÓW BEZUŻYTECZNYCH. Nie lubię, gdy praca/robótka jest tylko obrazkiem za szybą (np.haft krzyżykowy) lubię je wplatać do przedmiotów których używam.

NIE POWTARZAM PRZEPISÓW (zasadniczo) - choć mam kilka ulubionych. Lubię też proste przepisy - wrzucam wszytko do miski, mieszam, przelewam do formy i piekę.

ZDECYDOWANIE JESTEM 'JĘZYKOWĄ PATRIOTKĄ'. Strasznie mnie męczy wkręcanie wszędzie języków obcych - głównie rzecz dotyczy angielskiego. Nie ukrywam, że języki obce nie są moją mocną stroną.

NIE LUBIĘ BIEGANIA. Wolę "leniwy" sport. A taki sport to dla mnie rower, rolki lub łyżwy.

BARDZO LUBIĘ SWOJĄ PRACĘ. Mam szczęście należeć do małego grona osób które są zadowolone z pracy. Pomijam wewnętrzne układy, różnice w wysokości wynagrodzeń itp. Lubię to co w niej robię.

Dziękuję za zaproszenie do zabawy.
Do zdradzenia swoich sekretów zapraszam: Katarzynę, Annę Marię, a także Mari i .

Pozdrawiam, w.

WRESZCIE UKOŃCZONY

Kocyk który wiele miesięcy czekał aż znajdę bawełnę w odpowiednim kolorze został nieco zmodyfikowany (w jego wypadku to już trzecia modyfikacja) szczęśliwie tym razem obyło się bez wielkiego prucia.
Wzór polecam - robótka szybko przyrasta i naprawdę wygodnie się robi...




Teraz biorę się za kończenie kocyka który na blogowych ramach jest moim szydełkowym debiutem... tu także był kłopot z doborem kolorów których producent już nie produkuje. Ale jakoś się udaje i prace postępują.

Zdradzicie mi, czy podobnie do mnie chomikujecie rozpoczęte prace? Macie na to jakąś metodę?

Pozdrawiam, w.



piątek, 23 stycznia 2015

TRUDNY MOMENT

Ostatni dzień wyzwania i znów borykam się z niełatwym zadaniem.
Trudny moment... i to jak sobie z nim poradziłam.

Każda utrata Kogoś Bliskiego - jego odejście, każda rana zadana, każdy ból - nie fizyczny... każda chwila bezsilności - gdy obok komuś dzieje się krzywda... każda przeprowadzka, każdy pierwszy dzień w pracy, każdy dzień spędzony na poszukiwaniu pracy, to są moje trudne momenty i wiele innych.
Ale mimo nawet najtrudniejszych chwil staję na nogi... nie, nie sama, bo własnymi siłami nic nie osiągnę - Wierzę i Ufam (mimo chwil zwątpienia)


To mój bagaż doświadczeń. Mój szczelnie wypełniony wór zdarzeń które mnie kształtują, nadają kierunek, wartościują - czynią mnie tym kim jestem.
A jestem Szczęśliwym Człowiekiem!


Dziękuję że zaglądacie, że zostawiacie ślad swojej obecności - to szczególnie po tak długiej przerwie w blogowaniu daje motywację do powrotu :)

Dziękuję, w.

czwartek, 22 stycznia 2015

TALENT

Czwarty dzień wyzwania.
Niby Ula w wyzwaniu napisała, że to ma być mój talent albo osoby z mego otoczenia. Otóż przyszedł mi nieco inny pomysł - napisanie o TALENCIE który bardzo cenię, podziwiam...

Stanisław Wyspiański Bóg Ojciec

Sama bardzo chciałabym kiedyś robić witraże. Więc u mnie to raczej upragniony talent niż posiadany.
Powyższy witraż jest autorstwa podziwianego przeze mnie Stanisława Wyspiańskiego i można go znaleźć w Kościele św. Franciszka z Asyżu w Krakowie.

Pozdrawiam, w.

środa, 21 stycznia 2015

5 RZECZY KTÓRE W SOBIE DOCENIAM

Dzień trzeci wyzwania u Uli.
Dla mnie dzień najtrudniejszy bo by spełnić zadanie muszę napisać całkiem osobisty post. Ale przecież wiedziałam co mnie czeka decydując się na udział w wyzwaniu. Zatem nie ma lekko - lecimy.
Nie myślałam nad tym jakoś specjalnie długo. Czasem mam tylko problem by te cechy ponazywać...
Kolejność znów przypadkowa.

UCZCIWOŚĆ - aż czuję się odmieńcem. 
POMOC INNYM - bezinteresowna.
WRAŻLIWOŚĆ - ostatnio dostrzegam to jeszcze intensywniej...
KREATYWNOŚĆ - czasem do przesady...
ORGANIZACJA - i to wypisuję świadomie trochę na wyrost. Bo to głównie cecha nad którą pracuję. Jest lepiej niż było, ale i czas mam teraz inny więc łatwiej się zorganizować.

Czekam na Wasze listy 5 rzeczy które w sobie cenicie.

Pozdrawiam, w.

wtorek, 20 stycznia 2015

OSOBISTA KOLEKCJA

Dzień drugi wyzwania blogowego.
Osobista kolekcja... mogłabym sporo przedmiotów uznać za kolekcjonowane przeze mnie. Mogłyby to być kredki, szydełka, kordonki, muliny, koraliki, wstążki, papiery a ostatnio raczej karty do PL i ogrom innych rzeczy. Zdecydowałam jednak postawić na coś co faktycznie jest moją osobistą kolekcją - foremki / "wykrawaczki" do ciastek. Uwielbiam je!


Mam ich sporo. Zaczynałam od zestawów dziś - gdy wiem, że są i gdzie są sklepy w których można kupić pojedyncze sztuki wybieram taki sposób.
Najbardziej lubię te najmniejsze. Lubię też gdy mają one jakąś historię. Mam kilka z różnych podróży - nie tylko własnych. Poniżej kolekcja najulubieńszych:


Właśnie pierników w tych kształtach wyprodukowałam najwięcej.

Dziękuję, że jednak Ktoś tu zagląda. Wracam do innej z moich kolekcji - robótki niedokończone. Tak, ich także mam sporo. Zatem włączam serial i zadbam o to by zmniejszyć liczbę prac rozpoczętych.
Pozdrawiam, w.

poniedziałek, 19 stycznia 2015

10 ULUBIONYCH...

Wyzwanie blogowe u Uli, biorę w nim udział pierwszy raz - choć korciły mnie od dawna.
To doskonały pretekst by znów napisać.
Zatem do dzieła:
10 ulubionych... no właśnie czego??
Głowię się pół dnia cóż za listę ulubionych mogłabym tu wypisać.
Może więc wypiszę zwyczajnie 10 rzeczy/przedmiotów/wydarzeń itp które całkiem zwyczajnie uważam za swe ulubione.
Kolejność przypadkowa:

1. szydełko i wszystko co da się na nim zrobić;

2. książka (przeróżne, więcej niż 10 pewnie);

3. kubek (przeróżne, uwielbiam) ostatnio najulubieńszy to prezentowy z pięknym wzorem z Bolesławca;

4. ciasto drożdżowe (każde, domowe);

5. druty (choć ostatnio mocno zaniedbane - uwielbiam);

6. haft krzyżykowy... odkryłam go dawno temu, bardzo lubię tworzyć tą techniką przedmioty użytkowe;

7. kwiaty - wszelkie, zwyczajnie uwielbiam;

8. film - najlepszy kompan szydełkowania;

9. papier - po prostu;

10. kredki - uwielbiam, od kilku lat zabraniam sobie je kupować - inaczej musiałabym szukać większego mieszkania na ich przechowywanie ;)

Tylko tyle dziś, więcej dopiszę jutro - wybaczcie.
Już myślę nad kolejnym dniem :)
Pozdrawiam, w.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...