Myśli coraz więcej...
Pragnień jakby przybywa i ciągłe kołatanie czy je zrealizuję czy... czy może znów będzie jak zawsze...
By uzupełnić poprzednie marzeniowe rozważania zapraszam do poczytania ostatnich opowieści z betonowego lasu.
Pozdrawiam i wracam do pisania.
niedziela, 17 lipca 2011
wtorek, 12 lipca 2011
Z GŁOWĄ W CHMURACH
Hm.... taki dzień, że głową gdzieś ponad szarością rzeczywistości.
Wysoko gdzieś, między niebowymi niebieskościami a puchatością obłoków... Tam, gdzie marzenia stają się realne, nieco bardziej niż zwykle.
Właśnie temat Marzeń me myśli ogarnął dziś.
Wypytałam ludzi obok będących.... o marzenia takie na teraz, na dziś - z szybka odpowiedzią, bez analizy - teraz i już.
Zastanawiałam się, co nas blokuje przed ich realizacją i jakie one są - czy mierzalne miarą czasu, pln-ów koniecznych do realizacji.... czy takie całkiem oderwane od miar...
Czy to czasem nie brak odwagi hamuje nas przed realizacją własnych pragnień?
Pięknie jest Marzyć...
>|<
Wysoko gdzieś, między niebowymi niebieskościami a puchatością obłoków... Tam, gdzie marzenia stają się realne, nieco bardziej niż zwykle.
Wypytałam ludzi obok będących.... o marzenia takie na teraz, na dziś - z szybka odpowiedzią, bez analizy - teraz i już.
Zastanawiałam się, co nas blokuje przed ich realizacją i jakie one są - czy mierzalne miarą czasu, pln-ów koniecznych do realizacji.... czy takie całkiem oderwane od miar...
Czy to czasem nie brak odwagi hamuje nas przed realizacją własnych pragnień?
Pięknie jest Marzyć...
>|<
poniedziałek, 11 lipca 2011
WYPRAWA SOBOTNIA
W zdania będę zaś oszczędna - przechodzę do rzeczy:
Na początek życzeniowo-zamówieniowy naszyjnik
Druga wersja - po wprowadzeniu zmian:

Z bliska -przy powstawaniu tego kompletu gdzieś w między czasie powstały trzy pary kolczyków ;)


Cekinowe tęczowe ptaki:


Szydełkowe kwiaty (ciągle nie wiem co z nich będzie):

Malinowe przysmaki:
Nie powstały na kocyku - ale sprawiły ogrom radości (mam nadzieję że nie tylko mnie ;) ). Przepis niemal do przewidzenia - znaleziony - wiadomo gdzie.



Wszelkie zaległości na dziś zakończone - trzy posty to i tak niezłe osiągnięcie ;)
Cierpliwym dziękuję - za dotrwanie do końca.
>|<
Pozwalam sobie także dodać info że CUKIERASY są zadziwiające na blogu u Lejdi.
Prawdą jest że zaglądam i oglądam jej prace choć jakoś mi umknęło ostatnio że MUSZĘ w Candy tym udział wziąć.
:)
Cierpliwym dziękuję - za dotrwanie do końca.
>|<
Pozwalam sobie także dodać info że CUKIERASY są zadziwiające na blogu u Lejdi.
Prawdą jest że zaglądam i oglądam jej prace choć jakoś mi umknęło ostatnio że MUSZĘ w Candy tym udział wziąć.
:)
niedziela, 10 lipca 2011
GDY SŁOŃCA ZA OKNEM BRAK...
i możliwości letniego spacerowania maleją z każdą padającą kroplą deszczu szukam innych rozrywek.
Najpierw kuracje upiększające :) - zwłaszcza dla mych nie wiedzieć czemu ostatnio mocno wypadających włosów. Zapach (choć przyznaję trudno nazwać to zapachem) olejku rycynowego zagościł w całym domu ;) oby faktycznie po kilku próbach przyniosło to efekty - inaczej zacznę zaraz szukać peruki ;)
Teraz - korzystając z konieczności siedzenia w turbanie nadrabiam zaległości:
Kolczykowo:
(dla tych którzy śledzą także FB dużego zaskoczenia nie będzie :))
Broszkowo: (szydełkowe kwiatki - nie mylić z różami to mój debiut ;) zrobiłam masę - jeszcze nie wiem co z nich będzie)
i cekinowy ptasior - taka zapowiedź przed tęczowymi ;)
Naszyjnikowo/kompletowo/filcowo:
wersja pierwsza naszyjnika na życzenie:
I ostatnie na tą chwilę - bransoletki filcowo kulkowe - jedna z gratisem fimowych kulek ;) się realizują zamówienia
To pewnie jeszcze nie wszystko dziś - bo mam jeszcze zaległości z wczorajszej wyprawy.
SOBOTNIE SŁOŃCA CHWYTANIE
Słoneczne dni to nie wiedzieć czemu rzadkość tegorocznych wakacji. Każdy kawałek słońca usiłuję chwytać.
Tak było także wczoraj - bo słońce za oknem bardzo! kusiło by z domu wyruszyć. A że teraz w Betonowym Lesie mieszkam w niedalekiej bliskości lasu - ruszyłam więc na rowerowe (szczęśliwie kolejne w tym roku) wędrowanie z zapachem igliwia :)
Uwielbiam te miejsca gdzie z dusznej piaszczystej drogi wjeżdża się w chłód lasu :)
Kilka zdjęć - bo Zygmunt ze mną był.

Zatem było twórczo i słonecznie:) ale i aktywnie - bo rowerowo.
Ta niewielka cisza powodowana była także tym że słońce usiłowałam chwytać także w dalszych lasach - tam jednak słońce nie dopisało. A była to maleńka sentymentalna podróż - kilka wakacyjnych tygodni udało się tam dotąd spędzić. Ech... Zygmunta nigdy tam ze mną nie było - i tym razem został w domu zatem zdjęć nie ma :(
I na okoliczność nowego miesiąca:
Pomysł na... wakacyjne kolczyki hand made
>|<
Tak było także wczoraj - bo słońce za oknem bardzo! kusiło by z domu wyruszyć. A że teraz w Betonowym Lesie mieszkam w niedalekiej bliskości lasu - ruszyłam więc na rowerowe (szczęśliwie kolejne w tym roku) wędrowanie z zapachem igliwia :)
Uwielbiam te miejsca gdzie z dusznej piaszczystej drogi wjeżdża się w chłód lasu :)
Kilka zdjęć - bo Zygmunt ze mną był.

Były też szydełka, frywolitkowe czółenko i garść cekinów :)
Zatem było twórczo i słonecznie:) ale i aktywnie - bo rowerowo.
Ta niewielka cisza powodowana była także tym że słońce usiłowałam chwytać także w dalszych lasach - tam jednak słońce nie dopisało. A była to maleńka sentymentalna podróż - kilka wakacyjnych tygodni udało się tam dotąd spędzić. Ech... Zygmunta nigdy tam ze mną nie było - i tym razem został w domu zatem zdjęć nie ma :(
I na okoliczność nowego miesiąca:

Kolczyki prezentowane w tym numerze pod względem samej użytej techniki podobne są do decoupage, ale można je wykonać nieco mniej specjalistycznymi środkami (dzięki czemu nieco tańsze). Mam nadzieję, że przedstawiony poniżej bardzo prosty...
©2011 LIBERTAS.PL
>|<
Subskrybuj:
Posty (Atom)