Cichy był tylko umownie. Byłam otoczona ogromem dźwięków.
Po powrocie we własne cztery kąty nabrałam chęci do napisania. Większej niż przez ostatnie trzy miesiące ;)
Zatem - siadam i piszę.
Co się tworzy?
Wróciłam do szydełkowego kocyka (bo to był doskonały robótkowy twór w podróż). Myślę że jestem już coraz bliżej kresu... cierpliwości do niego, nie samego kocyka.
Tworzy się też ogromną ilość przeróżnych szydełkowych pokrowców na telefony. :)
Stale w tworzeniu jest także pasek do aparatu wyszywany krzyżykami.
Tworzy się dziecięcy, chłopięcy kocyk... długa! droga.
Tworzy się też szydełkowa sowia torba - widać kres!!!
Masę dwukolorowych ramek tworzę także - jako prezent na nowe mieszkanie dla M.
Zrobił się odłożony kiedyś komin w ażurowy wzór (po zrobieniu trzech, czwarty czekał BARDZO długo na ukończenie)
Do wszystkiego "doskakuje" jak trafia się jakaś możliwość.
Najczęściej jednak wygrywa szydełko - w różnych odsłonach. Ostatnio najbardziej mnie cieszą twory które dają szybko radość z efektu końcowego.
Po tygodniu w zimnej dziczy spodziewam się kurowania w domu - niestety odchoruję pewnie ten wywczas. Zatem może lista powyższych "rozgrzebanych" tworów nieco zmaleje.
A może zrobię porządek na blogu? jakaś nowa odsłona? a może wystarczy mu więcej życia? :)
Nic nie obiecuję...
Ściskam, słońca życzę!!!
zachwyt! dziękuję A. |
Fajny fryz... ;)
OdpowiedzUsuń